
vanilla sky
Znalazłem sposób na pozorne stworzenie wrażenia osiągania celu, zachowania nadziei, posiadania sensu dalszej, niestety – egzystencji.
W zasadzie nie znalazłem tylko podpatrzyłem życie mrówek. Wyznaczają sobie prosty cel i za wszelka cenę dążą do realizacji. Bez przystanku, bez wytchnienia, nie oglądając się wstecz.
Takie poczynania dają wrażenie spokoju, ciszy...
Martwi mnie tylko to że czasem musze się zatrzymać...wtedy kicha. Doły i depresje i nawet złoty-purpurowy obraz otaczającego mnie świata, waniliowe zachody słońca i brunatne łebki prawdziwków nie pomagają w stabilizacji.
Co robić? Makabryczne są powroty w miejsca gdzie ostatni raz czułem To spojrzenie na sobie. Gdzie słońce wycinało zarys rozwianej czupryny. Czekoladowe źrenice połyskiwały kolorem całego świata.
A po chwili - polecenie DELETE nie działa , FORMAT C:/ też nie . A powracać chcę i męczyć się te kilka chwil euforią wspomnień....
potem do mrowiska... tup tup tup
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz