piątek, 22 października 2010

Zabijanie inicjatywy…

Wydaje mi się że nie musze nikogo przekonywać jak trudno faceta zmusić do okazania ciepła, miłości i zainteresowania żonie po 20 latach wspólnego pożycia. Wymaga to od niego ogromnego samozaparcia, silnej woli, dobrego nastroju, braku planów na wieczór itd..

Mężczyzna nie został stworzony aby systematycznie potwierdzać słowami, lub miłymi gestami to że kocha kobietę…

Facet ma dostarczyć do jaskini wodę, jedzenie, bezpieczeństwo a co ambitniejszy miłe słowo i ciepłe , silne ramiona.

Dlaczego więc kiedy facet zdobędzie się na tą chwilę „słabości”, kupi kwiaty, przygotuje kolację, ogoli się i  wykąpie :) kobieta jednym zdaniem, jedną uwagą zdemoluje nastrój i wieczorne plany?

„Wybacz, nie  udało się znowu

Wracam do siebie

Wracam poszukiwać poszukiwanej

Uwagi poświęconej

Dłoni na policzku

Ciepła”

kawa....papieros


środa, 20 października 2010


kawa, księżyc odbity w butelce

…życie czterdziestoletniego faceta jest jak...

wyprawa na grzyby

Ciągłe, podszyte miłymi emocjami, poszukiwanie, któremu towarzyszy niepokój że nie znajdziemy drogi powrotnej, że zgubimy się w tym otaczającym leśnym środowisku. Ekscytacja w znajdowaniu nowych wrażeń wciąga nas .... wciąż dalej i dalej… 

Mogę to napisać bo ja już zagubiłem się w tym , swoim, lasku… i nie wiem czy mam szukać drogi do domu? Czy chcę jej jeszcze szukać , czy warto…

Jednocześnie pojawiają się , znajdują ekscytacje, które nie pozwalają mi wrócić do domu….

Niestety to tylko „grzybki” . Tej po którą udałem się na tą wyprawę do lasu nie znalazłem. I wydaje się że podążając własną drogą, postawiłem na niej mojego ciężkiego buta.

Ta, natomiast,  którą zostawiłem ….nie wiem czy jeszcze czeka.