czwartek, 3 czerwca 2010

Ptaki


kawa


Często wydawało mi się że unoszę się mad tym szarym, złym światem. Obserwowałem go z góry w głębokim przekonaniem  że ten bród mnie nigdy nie dotknie, że nie jestem od niego wolny. Wydawało mi się że jestem czysty i nieskalany. Niestety tak nie jest. Nawet trzepot skrzydeł motyla gdzieś w tropikalnym lesie może wywołać huragan na Pacyfiku, a co dopiero nasze postępki!? Siewca wiatru zbiera burzę…czego mogłem się spodziewać?

Szybowałem jak ptak, wciągając w nozdrza zapach bezkresnego oceanu światła spoglądając na zapluty, niemoralny świat i nagle……. trach!!!

Mózg przeszyty kulą ołowiu, eksplodował rozszarpany niszczycielską siłą własnych uczynków. I spadałem między tych wszystkich ludzi, których uważałem za plugawców, stając się jednym z nich. Teraz zadzieram głowę i  szukam wzrokiem na niebie kontury tych, których tam pozostawiłem…….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz