środa, 5 marca 2014

W pamięci



Wieczorem rysuję z pamięci w przestrzeni obrazy zapamiętane z porannej rozmowy.

Gorący, letni dzień spowodował że ziemia nagrzała się jak patelnia oczekująca na przyjęcie ciasta naleśnikowego. Paruje, prawie skwierczy. Pachnie jeszcze bardziej niż w ciągu dnia. Wyciągnięty na trawie, patrzę niebo zasypane morzem punkcików połyskujących wesoło. Lipcowe noce niosą nadzieję że pojawi się na niebie, mknący gdzieś z gwiazd okruch niebiańskiej materii , która wpadając w naszą atmosferę narysuje na nieboskłonie linię spełniającą najskrytsze marzenia.


            Czekając na cud (Bóg  przygotował dla nas takich wiele), wsłuchuję się w szum lasu , odgłosy dobiegające ze wsi, szczekanie psa, dalekie krzyki kobiety zaganiającej kury do kurnika, świerszcza ,który woła swoją muzyką znajome owady,  aby dołączyli do niego w tworzeniu kolejnego wieczornego koncertu – zapadam się w obrazach jeszcze tak świeżych, wymalowanych kilka godzin temu.

- Co będziesz robiła potem, jak dorośniesz? Chcesz tu zostać?
- Pewnie do szkoły wyjadę gdzieś do miasta. Jeszcze nie wiem gdzie ale na pewno chcę tutaj wrócić. Kocham to miejsce. Zresztą widzisz sam jak tu pięknie!? W miasteczku jest przecież duży szpital, jak uda mi się skończyć szkołę pielęgniarską to tam chciałabym pracować. Czasem pomagam mojej mamie w pracy i podoba mi się to. A ty?
- Zawsze marzyłem aby zostać metalowym muzykiem ..hi hi Nie z metalu , ale chciałbym grać metal. Wiem że nie lubisz ale ballady są piękne! Zresztą obiecałaś mi że posłuchamy razem.
- Noo. -  Troszkę się skrzywiła ale zaraz potem uśmiechnęła się. Jak zwykle pięknie - Dobra a jak ci się nie uda? Nie łatwo jest zostać gwiazdą rocka.
- Wiesz że nie zastanawiałem się nad tym? Uda się- starałem się zachowywać się jak poważny kandydat na życiowe oparcie – no ale jak się nie uda, to w warsztacie, u taty Piotrka, mojego kolegi będę pracował.
Nie wiem czy to normalne, czy występuje w każdym wieku, czy tylko u „młodych mężczyzn” ale zapisywałem te wszystkie słowa które wypowiadała. Zapisywałem w tym obszarze mojej pamięci którego wykasować się nie da, którego formatowanie nie może dotknąć. Zapisane zostały jak hieroglify w piramidach egipskich, jak Tatry które zapisem są burzliwej geologii naszej górskiej , południowej krainy. Jednak i wtedy wieczorem i teraz po latach, sięgać mogę do obszarów tej pamięci, i odczytując te dane wprowadzać się w stan „małej nirwany”.
Nie jestem gwiazdą rocka, ale posiadam coś co wprowadza mnie w stan euforii jak scena na wielkim stadionie. Zapis w pamięci. Nieusuwalnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz