sobota, 3 maja 2014

Po latach

Spotkaliśmy się po latach. Ona piękna jak zawsze, piękna, rozpromieniona szczęśliwa. Tak mi się
przynajmniej wtedy wydawało. Uśmiech na alabastrowej twarzy zamieniał moje serce w rozkołatany dzwon . Dłoń którą ściskałem przez ułamek sekundy wydawała się taka delikatna, taka jak 25 lat temu, taka znajoma - jak bym trzymał ją w  schowku przez te wszystkie lata.

Mamy 20 minut. Zaraz dzieci pojawią się w bramie szkoły.
- Jakie są?
- Takie jak Ty?
- Pochłaniają Cię bez reszty.
- Rozmowa o nich sprawia Ci tyle radości.
- A ja uwielbiam Cię słuchać.
- Jak opowiadasz o waszych wspólnych wypadach, szkole, śniadaniu które uwielbiasz celebrować.

Umówiliśmy się że mi je przedstawisz następnym razem.  Ja też jestem szczęśliwy. Wiem już że postanowiłaś zostać w kraju. Będziemy mogli spotykać się częściej.
Muzyka dobiegająca z sąsiadującej knajpki - pianino i kontrabas - sprawiają że nasze spotkanie układa się w krótkie ujęcie, kadr z włoskiego tkliwego filmu. Miasto skąpane w słońcu, kwiaty i pranie w oknach, spacerujący ludzie, skutery i gwar wokół nas.
Dla takich chwil warto żyć, warto czekać latami. Przeprowadzka dobiega końca, urządziłaś się już. W poniedziałek przywiozę Ci telewizor i kilka drobiazgów. Pokażesz mi swoje nowe gniazdo. Mąż ma przylecieć za miesiąc i obiecałaś mu że wszystko będzie gotowe. Ja już wiem że będę Ci pomagał.

- Jak chcesz możesz na razie jeździć mim samochodem, jest ciepło i wystarczy mi mój motór, haha. Będę przyjeżdżał do Ciebie jak dawniej. - Zgadza się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz